Ostatnia czynność to było wyważanie. Zużyłem sporo ołowiu przy wyważaniu.
36 odsłon i grubo ponad rok dłubania. Bardzo się cieszę z tego modelu i z przyjemnością patrzę na jego niektóre elementy. Model daje możliwość nauczenia się montażu konstrukcji klasycznej i jest doskonałym startem przed bardziej skomplikowanymi konstrukcjami. To co ja bym zmienił, to poszycie skrzydła. Zamiast grubego papieru zastosowałbym papier japoński. Lżejszy i dużo łatwiejszy przy oklejaniu. Dużo się nagimnastykowałem przy oklejaniu a efekt i tak nie jest powalający. Momentami trochę mi było szkoda, bo włożyłem dużo serca w skrzydło i można by z niego dużo więcej wycisnąć gdyby nie ten pancerny papier. Jak będę miał małą kraksę albo pojawią się pęknięcia na poszyciu, to z przyjemnością zedrę to poszycie i zastąpię japonką. Poniżej zdjęcie i owoc długotrwałej pracy.
Wszystkim, którzy również wykonali ten model życzę udanych lotów!